październik 4, 2017

„Motyle Marzeń” – niezwykła lekcja wychowawcza

Uczniowie trzech szkół spotkali się z Krzysztofem Jarzębskim. Poznali niezwykłego człowieka, od którego dowiedzieli się, że w życiu można pokonać każdą przeszkodę. Do spotkania doszło z inicjatywy wicekurator oświaty Elżbiety Ratyńskiej.

Pan Krzysztof jest niepełnosprawnym sportowcem. Porusza się na wózku albo… na rękach. W piątek, w obecności uczniów, właśnie na rękach pokonał 108 pięter – kilkakrotnie wchodząc po schodach na Błękitny Wieżowiec w centrum Łodzi.

– Jest pan dla nas wszystkich olbrzymią inspiracją. Po raz kolejny pokazał pan, że nigdy nie wolno rezygnować z marzeń, że dzięki sile charakteru, determinacji i ciężkiej pracy można osiągnąć wszystko – pogratulowała i podziękowała panu Krzysztofowi wicekurator oświaty Elżbieta Ratyńska.
Za jej sprawą spotkanie uczniów ze sportowcem zamieniło się w niezwykłą lekcję wychowawczą. Młodzi ludzie – kibicując panu Krzysztofowi – przekonali się, że nie ma rzeczy niemożliwych. Skoro ktoś, kto nie ma nóg, może pokonać tyle pięter, znaczy, że można w życiu pokonać każdą przeszkodę i przezwyciężyć wszystkie trudności. W domu, w szkole, w relacjach z rówieśnikami i bliskimi. Wystarczy chcieć, wierzyć i akceptować w siebie.

Ta niezwykła lekcja, nazwana przez panią wicekurator „Motylami Marzeń”, rozpoczęła się już wcześniej. Uczniowie SP nr 46 w Łodzi, SP nr 204 w Andrzejowie i SP nr 3 w Pabianicach w swoich szkołach poznali historię i dotychczasowe osiągnięcia Krzysztofa Jarzębskiego, przygotowali transparenty i papierowe motyle symbolizujące marzenia. W piątek podarowali panu Krzysztofowi wypracowania, w których napisali, jak ważne jest znalezienie w sobie siły do pokonywania trudności. I jak ważne są szacunek dla drugiego człowieka i chęć niesienia mu pomocy. Przecież my również w każdej chwili możemy stać się osobami niepełnosprawnymi i potrzebować pomocy innych – swoich rodziców, kolegów, także wolontariuszy.   

„Najgorsze jest to, że dużo ludzi się poddaje. Podziwiam tych, którzy chcą walczyć i mam nadzieję, że tacy zawsze będą” – podkreśliła w swoim wypracowaniu Amelka z SP nr 204 w Andrzejowie.
Martynka z SP nr 3 w Pabianicach zapytana, czego nauczyło ją spotkanie z panem Krzysztofem, odpowiedziała: „Nigdy nie wolno się poddawać i mimo przeszkód należy dążyć do tego, o czym marzymy”.
Uczestnicy spotkania mogli również lepiej zrozumieć, czego oczekują od ludzi zdrowych osoby niepełnosprawne. Oprócz pomocy w zwykłych, codziennych sytuacjach – równie ważne jest poczucie akceptacji.   

Krzysztof Jarzębski był dziesięcioboistą, zawodnikiem Łódzkiego Klubu Sportowego. Karierę przerwała choroba nowotworowa, przez którą stracił obie nogi. Nie przestał jednak trenować. Powrócił do sportu startując w mistrzostwach kolarskich osób niepełnosprawnych oraz pokonując trasy po kilka tysięcy kilometrów w Europie i Stanach Zjednoczonych. Zwykle na tzw. handbiku, czasem na zwykłym wózku inwalidzkim. Pan Krzysztof pływa także kajakiem, a od kilku lat wspina się po schodach najwyższych budynków w Polsce. Na koncie ma już wejście m.in. na Pałac Kultury i Nauki w Warszawie i łódzki Błękitny Wieżowiec, na który w piątek w niespełna trzy godziny wszedł siedem razy.

– Mimo, że jestem na wózku, jestem szczęśliwy. Realizuję swoje marzenia, plany, jakoś to wszystko dobrze się układa – powiedział po kolejnym sukcesie Krzysztof Jarzębski, zapowiadając kilka kolejnych dalekich tras. O tym, które zrealizuje jako pierwsze, mają zdecydować uczniowie, którzy poznali go w Łodzi.